ze wszystkim muszę się pogodzić
skarpety na podłodze
zapraszają do cerowania marzeń
wtulone w kąt tyją bure
koty nakarmione okruchami
tyle starań nocnych smsów
telefonów głuchych bo często odbierała
ona
co zrobisz gdy zostaniesz sama
bez nikogo czekającego u twego boku
rzeźbiłeś ciało
łamiąc niewieście serca i język
kandydując o laur spleciony z westchnień
zastygały pod murem dumy
gdy tresowałeś pogardą damę kier
lwa i lisa
proszę nie mów że nigdy nie znajdziemy właściwej drogi
i że cała moja miłość jest na próżno
zmienię kierunek wiatru
czas przez obrączkę przeleję
narodzony raz jeszcze dotknie zmarszczek
niedołężnie i głupio zakochując cię we mnie
od mniej niż zera
teraz zadzwoń od końca
'proszę nie mów że nigdy nie znajdziemy właściwej drogi' ja bym oddelegował właściwą drogę do oddzielnego wersu. i takich tam kilka wersów podobnych.
'rzeźbiłeś ciało
łamiąc niewieście serca i język
kandydując o laur spleciony z westchnień
zastygały pod murem dumy
gdy tresowałeś pogardą damę kier
lwa i lisa'- ostro, acz dobrze podoba mi się ta strofa bardzo.
jestem też bardzo za tymi kursywami.
'czas przez obrączkę przeleję' i ten wers ciekawy jest.
No nie mam większych zastrzeżeń. Jest dobrze moim zdaniem : )
akurat na tę mroźną pogodę ;)
Bardzo dziękuję - przede wszystkim za komentarze - są dla mnie niezwykle cenne.
Uru - dla Ciebie szczególne podziękowania.
Uśmiech dla tych, którzy zostawili słupek bez słowa wrażeń.
zastygały pod murem dumy
gdy tresowałeś pogardą damę kier"
w tym fragmencie za dużo patosu wg mnie
buuziam i sorrki ze oczkiem zamrugalam:) no i M usciakaj ode mnie:) sloneczka Ci zycze na jutro bo u mnie witki wierzbowe jeszcze szare a dzis bylo az 6+... i mnie sie juz chce ciepelka:)