ksiądz jeździ pijany (wiersz)
duke
ksiądz po kolędzie
hipokryzja w powietrzu od rana
wyczuwalna permanentnie
pleban regularnie
co dwa lata
pyta o to samo
wiem natomiast
człowiek bez buntu
zmienia się w psa na sznurku
przeto
spermę zostawię na kościelnym kiblu
oglądając napis ścienny
wyobrażam sobie jak
ksionc jeździ pijany
hipokryzja w powietrzu od rana
wyczuwalna permanentnie
pleban regularnie
co dwa lata
pyta o to samo
wiem natomiast
człowiek bez buntu
zmienia się w psa na sznurku
przeto
spermę zostawię na kościelnym kiblu
oglądając napis ścienny
wyobrażam sobie jak
ksionc jeździ pijany
niczego sobie
1 głos
przysłano:
11 sierpnia 2009
(historia)
przysłał
Raoul Duke –
11 sierpnia 2009, 10:46
autoryzował
tomasz –
13 sierpnia 2009, 22:05
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
człowiek bez buntu
zmienia się w psa na sznurku
Podoba mi się ten fragment, jednak część ze spermą to taka tania prowokacja. Myślisz, że jak użyjesz połączenia sperma-kibel to od razu wiersz ma charakter?
Otóż nie, uwielbiam obrazoburczość, ale w tym wydaniu to zupka w proszku. I to nieświeża.
nie chodziło o nadanie tekstowi charakteru ale o ukazanie go w prawdziwym świetle, tu nie ma metafizyki, prowokacji, jest bunt w rzeczywistość - nie bunt przeciwko rzeczywistości
pozdr