Zagajnik (wiersz)
JAN KICZOR
Zagajnik
Wpadły dęby w brzóz gaik, niedawno sadzonych
Hej, dalejże wybierać kochanki i żony,
Przebierać natarczywie wśród zielonych brzózek,
W tych co bardziej stłoczone i tych bardziej luzem.
Brzozy radość wyszumią w mgielnych dnia porankach,
Każda wśród dębów widzi swojego kochanka,
Z kory się rozdziewając, gałązką podnieca,
Głaszcząc dębów czupryny, błyszczy i prześwieca.
I spełnia się radosne, dębowe kochanie
Szumem wiatru, podnietą, konarów pląsaniem,
Gdzie gałąź się z gałęzią mijając nie mija,
Wszystkie razem zajęte i każda niczyja.
Tak patrzą brzozy wiotkie w te dębowe oczy,
Że się cały zagajnik wzajem zauroczył,
A dęby przytulają źrenice brzozowe,
Zmieniając świat w łożnicę, w zieloną alkowę.
Później, nikt już nie zastał brzozowego gaju,
I dęby potężniały pilnując swych rajów,
Nie było też oddzielnie dębniaka młodego,
Brzozy ciągle szeleszczą marsza weselnego.
Nie wpadł więc by na pomysł przechodzień przygodny,
Widząc zgodnie szumiący las brzozo-dębowy,
Że kiedyś dęby przygnał poryw serca głodny,
A wcześniej był zagajnik zielono brzozowy.
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
interesującą opowieść można wysnuć na podstawie jednego obrazka.
że zalogowany jestem tylko po to, by móc wiersz wstawić, opinię przeczytać i chwatit..
Chciałem o Barańczaku przeczytać - brak uprawnień. O Świetlickim - brak uprawnień..itd, itd.
Na jakiekolwiek forum literackie, czy inne - brak uprawnień.
Dobra - godzę się z IV kat. tutejszego bywalca. Żeby nie było, że narzekam.