dla świętego spokoju wyprawiłaś mnie łupiną w niebyt
dmuchałaś w żagiel u nabrzeża na wypadek
gdyby wiatr stanął w mojej obronie lub po prostu
postanowił nie mieszać się w nasze ludzkie gry wojenne
wiesz
woda w oceanie okazała się być czarna tylko w pierwszym roku
teraz unoszę się daleko od twoich narzekań
fale pienią się już tylko z nudów
horyzont traci przyzwoitą prostolinijność
czy reszta dni jest wyspą wielkości podwórka na którym
oświadczyłem ci się w porywach wiatru gdy jeszcze się mieszał
czy też kontynentem bogatym w złoża feromonów
to nie ma znaczenia większego niż spalony czajnik
ważne że woda wokół
ma kolor wolnego wyboru