Literatura

tutaj (wiersz)

Mc.ejdzej.

tutaj gdzie jestem

nie mówi się o ciszy

los zabrał nam prawo

do popełniania błędów

 

w jednej sekundzie

musieliśmy nauczyć się

rozumieć dysonanse 

i zbieżności

 

gdybym to ja była reżyserem

zmieniłabym tylko obsadę

 

 

 

 


słaby+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
MichałSg.
MichałSg. 16 stycznia 2013, 22:36
,,zbieżności" - to przede wszystkim;).
Agati
Agati 16 stycznia 2013, 22:39
Sorry, już poprawiam :P
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 17 stycznia 2013, 00:28
ten tekst jest... zaskakująco ciekawy. On z powstał z czegoś autentycznego. Dlaczego los zabrał wam prawo do popełniania błędów?
Mithril
Mithril 17 stycznia 2013, 08:31
wysilony i przedłużony "filozującym" finałem
masz parcie to pisz, ale z publikowaniem staraj się już wstrzymywać
bo zaczynasz zjadać własny ogon
Agati
Agati 17 stycznia 2013, 17:36
Szanowna/ny Pani/Panie Mithril, rozumiem, że może się nie podobać, ale gdyby nie ten portal i opinia innych ludzi niż ja, czy moi znajomi nigdy bym nie wiedziała, czy to co piszę jest dobre czy złe. Nie mam, niestety, umiejętności ocenienia samej siebie sprawiedliwie. To co piszę nie wydaję mi się ani dobre, ani beznadziejna. Nie mam pojęcia jakie są moje wiersze i publikuję je tu właśnie po to, aby się dowiedzieć. Rozumiem, powinnam być obiektywna i nie psuć ludziom ich wrażliwych zmysłów tym co piszę, ale niestety bądź stety, jestem jeszcze dzieckiem i nie ważne jak bardzo bym sie nie starała, nigdy sama z siebie nie nauczę się, co to jest prawdziwa poezja. Zawsze wydawało mi sie, że ten portal jest właśnie po to, aby publikować swoje wiersze, aby inni mogli je oceniać. Rozumiem że te wiersze nie są nawet znośnie, ale bez pomocy ludzi doświadczonych nigdy się nie nauczę. Szanuję krytykę i wiem, że jej potrzebuję. Ale chyba nikt nie ma prawa zabronić mi publikowania moich tekstów, jedynie jak są aż tak beznadziejna, że ktoś ma trwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym spowodowany mega niskim poziomem moich wierszy. Jeśli tak - sorry i juz zbieram kasę na ewentualne leczenie powikłań związanych z przeczytaniem tego wiersza. Kiedy ktoś mi powie, że to co piszę jest beznadziejne, jest dla mnie motywujące, ale gdybym się wstrzymała z publikowaniem, to bym nigdy się tego nie dowiedziała. A trwanie w niewiedzy nie jest dobre. Dzięki za każdą opinię. Ale nie za zakaz publikowania, bo to chyba już rola Admina czy kogoś tam. Stay with God. Pozdrawiam :)
Ata
Ata 17 stycznia 2013, 19:15
i tutaj dziewczyna ma racje /co do wystawiania/
kobieta ze złą buzią
kobieta ze złą buzią 17 stycznia 2013, 20:00
myślę, że nie chodziło Mithrilowi o zakaz publikowania, tylko o chwilę na "ostygnięcie" tekstu. właśnie przeglądałam swoje teksty z kilku ostatnich miesięcy. chwała bogom, że nie publikowałam. jeśli chodzi o pisanie, to chyba nie ma jednak czegoś takiego jak "trwanie w niewiedzy", a publikowanie wszystkiego "jak leci" i enigmatyczna krytyka na portalu, albo brak jakichkolwiek komentarzy, to dopiero może zniechęcić.
Mithril
Mithril 17 stycznia 2013, 21:15
"myślę, że nie chodziło Mithrilowi o zakaz publikowania, tylko o chwilę na "ostygnięcie" tekstu. "

dokładnie!
bo w tym tempie publikowania (a jak już zaznaczyłem) zaczynasz dreptać w miejscu, to takie pisanio/publikowanie idzie tylko w kierunku grafomanii............................i - uważnie czytaj komentarze, bo się jeszcze wrzodów nabawisz...

do nauki masz jeszcze szkołę, warsztaty literackie (za monetę oczywiście), obozy (za monetę), zjazdy (za monetę) i kupę innych możliwości kształcenia (za monetę oczywiście) - a wszyscy szybko nauczyli się czerpać z netu za free i jeszcze w roszczeniowy sposób tego oczekiwać, ba - nawet żądać..!
Mithril
Mithril 17 stycznia 2013, 21:18
i jeszcze jedno - słowo GNIOT.......................to też komentarz/ocena
Mithril
Mithril 17 stycznia 2013, 21:20
i drugie "jedno"..........................nie woź się na trybie "jestem dzieckiem", bo to żadna taryfa ulgowa - wchodzisz w rejon twórczy, a tu...
abojawiem 18 stycznia 2013, 15:39
a od kiedy to dziecinada niejakiego Mithrila ma być lepsza od takiego czy innego bycia dzieckiem
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 18 stycznia 2013, 17:12
Ja się zgodzę, że "gniot" to też komentarz, ale jest takim samym pójściem na łatwiznę, jak tekst, który można tym mianem określić. Co innego, gdy się mówi tak do osób piszących od ho ho i jeszcze dłużej, które są zdystansowane przynajmniej w jakimś stopniu do siebie i do tekstu, a co innego do osoby, która ma lat 15, 16 i jest na początku myślenia o pisaniu. Potem nam rośnie młoda poezja lingwistyczna, bo ktoś nie potrafi wyczaić, co było nie tak i szuka coraz "oryginalniejszych" pomysłów i cudów i Bóg wie czego.

Moim zdaniem Mc jeszcze nie do końca potrafi się trzymać jednej myśli, dokłada to, co jej pasuje do wersu poprzedniego, nie ogarniając tekstu całościowo. Rzadko się zdarza, aby przystępując do pisania tekstu, z góry się wiedziało, o czym dokładnie będzie... ale jakiś obraz, przebłysk jest i tego trzeba by się trzymać... nawet jeśli w ostatecznej wersji będzie trzeba się tego pozbyć. Ponadto w powyższym tekście brakuje mi pewnej konkretnej myśli, wszystko jest tak uogólnione, że pasuje do każdego i do nikogo, a kim to "ja" liryczne przecież jest, prawda?
Mithril
Mithril 18 stycznia 2013, 21:30
"abojawiem dzisiaj, 15:39
a od kiedy to dziecinada niejakiego Mithrila ma być lepsza od takiego czy innego bycia dzieckiem"

jedno jest pewne; w infantylnych reakcjach +(tfożenie) uruchamiających ageistyczne mechanizmy nikt ciebie nie przegoni....................dlatego jako stetryczały grafoman tylko w komentowaniu komentarzy i dawaniu "wyśmienitych" wszystkim gniotom osiągnąłeś swoiste mistrzostwo

szarpiesz za nogawki dziąsłami warcząc przy tym, że się nie drze - żałosne to
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 19 stycznia 2013, 00:51
Panowie, trochę klasy...
Mithril
Mithril 19 stycznia 2013, 08:19
Sorry!

uległem prowokacji - zatem za siebie i "adwersarza"
PRZEPRASZAM!

zaś, co do:
"Co innego, gdy się mówi tak do osób piszących od ho ho i jeszcze dłużej, które są zdystansowane przynajmniej w jakimś stopniu do siebie i do tekstu, a co innego do osoby, która ma lat 15, 16 i jest na początku myślenia o pisaniu."

jest w tym sporo racji, a nawet dużo, co do "piszacychhoho", lecz ja - jakby z własnego podwórka - wiem, że już w okresie adolescencji, nie można robić człowiekowi krzywdy, przyklaskiwaniem, eufemizmami, podtrzymywaniem (gdy widać, że to fiasko), uzmysławianiem, że "się jeszcze nauczysz", savoir vevre`m, czy usilnym nakłanianiem do "twórczych zachowań", co wcale nie musi być addytywnym obrazem wyczulonego nosa "belfra", czy sieciowego "komentatora".

do powyższego nie użyłem "formy" gniot, a tylko zasygnalizowałem przyhamowanie,
co znaczy też, "autokorektę", w tym leży też przyczyna nagminnego wklejania i krążenia
w miejscu pomimo sugerujących komentarzy...

..........................................większość prac ma "początek" z jakimś tam końcem
Mithril
Mithril 19 stycznia 2013, 08:44
"Ja się zgodzę, że "gniot" to też komentarz, ale jest takim samym pójściem na łatwiznę, jak tekst, który można tym mianem określić."

są trzy rodzaje komentarza "gniot" (acz jakby poszukać...)

złośliwe (anonimus) - "botak" bez względu na treść
odreagowujące (znamy autora) - bez względu na treść (tyczy się najczęściej grafomanii)
konstruktywne (znamy autora) - z uwagą na treść

pozycja nr 3 jest mi najbliższa, bo daje mi wyraźny sygnał, że całość tekstu jest do przebudowy lub wywalenia i nie doszukuję się "konkretów" żądając merytorycznych wskazówek, bo szanuję też czas czytelnika/komentatora i "łatwizna" w tym przypadku jest uzasadniona - po co spełniać się komentarzem nad czymś, co jest nie warte słowa(?)

jeżeli coś zasługuje na szerszy komentarz, to takich "czytelników" nawet nie trzeba o to
prosić - sami to robią

już trochę w wirtualu jestem i wiem, ocenę których osób pod postacią "gniota" przyswoić,
a które ignorować. (choć w realu jest podobnie)
i jedno jest pewne - grafoman zawsze będzie reagował w histrioniczny sposób na określenie jego płodów gniotami..!

nawias (znamy autora) tyczy się jego komentarzy, jakie zdarza się nam czytać, czasem też publikacje, choć wcale nie trzeba napisać encyklopedii, aby skomentować (trafnie) czyjś "tekst"
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 19 stycznia 2013, 11:21
Pewnie, ja to nawet uważam, że samemu nie trzeba ani pisać, ani pisać dobrze, aby umiejętnie się wypowiedzieć. W końcu nie bez powodu gdzieś tam krąży myślenie o krytykach, którzy są niespełnionymi pisarzami... a co dopiero w przypadku komentarzy ;)

Natomiast Mc wcale nie jest z nami tak długo, jak widać też specjalnie nie udziela się pod cudzymi tekstami, więc ta "znajomość autora" czy komentatora raczej może być dość pozorna. Zresztą, Mithril, przypomnij sobie jak to jest być młodym piszącym, jak się wszystko przeżywa, gdy ma się lat naście. Każdy przechodzi przez okres grafomaństwa, jednym zajmuje to więcej, innym mniej, jeszcze inni z niego nie wychodzą. Mnie całkiem sporo zajęło, żeby wyjść z tego największego bagna, a udało się, bo było kilka osób, które się o to postarały :)
Mithril
Mithril 19 stycznia 2013, 12:24
no cóż - zmaganie z czymkolwiek, co jest w trybie "twórczego" parcia przechodzi przez tartar
nieudactwa, nadwrażliwości, przygnębienia, zniechęcenia, fochów, głupoty, nadęctwa...

i bywa, że spora część zainteresowanych z tego nigdy nie wyjdzie - nabierając tym samym przekonania, że po takich zmaganiach z: czasem, jurorami konkursów i jednego tomiku, są
gotowi na cud pod tytułem - "demiurg", co daje też im prawo do zadowolenia ze wszystkiego co stworzą, bo to przecież ich "tfurczakrwawica"

jeżeli kiedykolwiek przyjdzie mi do głowy zachwyt nad tym, co "stfożę"
to będzie sygnał, że czas na robótki ręczne lub wolontariat w DPS
Paulina Wielbicka
Paulina Wielbicka 21 stycznia 2013, 03:10
Droga Pisząca - masz zgodę na publikowanie :), żeby z tego tygla walki nie przyszło Ci przypadkiem do głowy uciekać i pozdrawiam.
Tekst, że powiem krótko za niskie loty jak na Ciebie. Wzbiłaś się parę razy, więc odbiorcy stają sie coraz bardziej wymagający. I słusznie :)
PO PIERWSZE NIE RÓB NAM TEGO, ŻE WSTAWIASZ Z BŁĘDAMI! Oczywiście wiadomo, że sie zdarzają, ale jeśli publikujesz wiersz - to wystawiasz go nam przed krytyczne oczy, a błędy od razu sprawiają, że czujemy się przez Ciebie potraktowani trochę lekceważąco. Mogę na ochotnika sprawdzać przed publikacją czy nie ma błędów :).
Po drugie jesteś wrażliwa, ale z poezją jak z miłością nie wystarczy sama wrażliwość - trzeba ciężkiej pracy. I sama w to, w latach mojej fascynacji natchnieniem, nie wierzyłam, że poeci po napisaniu tekstu - przepisują go, poprawiając często i gęsto. Zaczęłam wierzyć, kiedy w tomikach zaczęły pojawiać się zdjęcia odręcznych tekstów samego poety.
I po trzecie zgadzam się z Justyną co do tego, że brakuje idei przewodniej - ja tu widzę jakby trzy kawałki różnych tekstów.
I po czwarte wracaj do tekstów pozytywnie ocenianych i jak to kiedyś napisała Justyna, choć nie wiem komu czytaj dużo poezji - dobrej, takiej rasowej Poezji.
przysłano: 16 stycznia 2013 (historia)

Inne teksty autora

Konstelacje
Agati
wszystko
Agati
stokrotki
Agati
atrapa
Agati
autobus
Agati
godziny
Agati
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca