wzywały mnie dzisiaj
kluczem do sedna
nie jest ucieczka
skwitował tata na werandzie
i wszedł do domu
kiedy one robiły trzynaste kółko
nad moim rozdrożem
pachnie jesienią
szarlotką, octem i papryką
fru fru fru - pakuj się
- ooobiad!
fru fru fru
zatoczyłam z nimi kolejne kółko
wzrokiem odprowadziłam
do tajemniczych ciepłych rajów
jeśli rok nie wystarczy, to za dwa
obrosnę w piórka
oby nie były niebieskie.
Mirthil, skarbie, Twoja determinacja w czytaniu osób, których pisania nie lubisz, mnie rozbraja. Cóż... każdy ma jakiś swój cel i drogę. Miło mi było zapoznać się z Twoją opinią.