Boleść urodzę, on Albionem
to prawda, mąż jest moją myślą,
dynastią, prawem, nawet bogiem,
henrykiem Królem nade wszystko.
Uwodzą żądze swą próżnością,
cóż, oprócz mnie jest władza jedna,
wielkość, co pisze się historią,
i syn dla Anglii, córka pierwsza.
Mą racją stanu, już to wiecie,
odmienna dworka, uczuć przypływ,
wiem jako druga już o trzeciej,
czwartej i szóstej, czyli wszystkich.
Elżbieta przyszła, moja miłość,
historia, krew i tym podobne,
bronię jej skomląc suczą wierność,
do pana Króla, pod toporem.
formalnie ok.
nie jestem zwolennikiem archaizacji. i tekst do mnie nie trafia, aczkolwiek byłby dobry do większej formy, do wystawiania na scenie.
reasumując: wolę takie strofy, niż nawiedzone lub udziwnione.
to był mój pierwszy portal literacki, trochę lat temu, na nowo go odkrywam, sporo czasu minęło.
Generalna zasada:
mało komentarzy do przesłanych wierszy, nieco ponad przeciętny poziom czytań.
A ja wolę inaczej, niech komentarze się roją, niech będą złe, niech trwa dyskusja, niech leje się krew
(ale się rymnęło)
Dlatego też dzięki, mimo, że nie ten sposób podania, cóż, rymowanka to też przekaz, może nieco archaiczny, za to uczy konsekwencji i porządku
Pozdrawiam serdecznie.
ogólnie (można policzyć) dziewięciozgłoskowiec fakt, trochę nierówny a to z powodu przełamania rytmu - czasem cztery na pięć, częściej odwrotnie, może to stanowi o tym, Szanto, załamaniu rytu?
Co do stylistyki, siłą rzeczy język musi być nieco zarchaizowany, z lekka nasycony patosem (wszak chodzi o Królestwo), dość wierny historii, Anna była matką Elżbiety, Henryk po ścięciu ożenił się z dwórką, która była w ciąży. Ponoć tuż przed egzekucją wychwalała Henryka i przekonywała jego o swojej wierności (cudzołóstwo było pretekstem do skazania jej na śmierć)