Deszcz się zaniósł po lasach i górkach
wiatr przegania krople z gałęzi
żal i smutek w niechcianych nokturnach
na dnie każdej mieszkają pamięci
niejednemu się dla mnie umarło
przez chorobę zawiść niemiłość
za odeszłych płakać nie warto
bo są w raju
lub ich wcale nie było
można było lepiej i więcej
dużo bardziej i jeszcze wygodniej
lecz zostałem człowiekiem na szczęście
a nie czyimś pucharem przechodnim
deszcz po górkach i lasach się śmieje
wiatr do życia gałęzie obudził
a ja noszę pod sercem nadzieję
na tych ludzi zrodzonych dla ludzi