pożyczam oddech od maszyny
zanurzając się najgłębiej w cykle
mechanicznymi powiekami
uciekam przed światłem
świadomy potrzeby świadomości
brnę trwając bezruchem
nie budźcie mnie
nie zauważę śmierci
przejdę bez pożegnania
ze skupienia w plejady
lśnienie jest jedyną drogą
na końcu błysku czeka
najbardziej znany nieznajomy
nazywany bez potrzeby
imieniem imion
a nieznajomy o imieniu imion wydaje się być z tego kontent
- dobry tekst