pamięci S. Grochowiaka
nie zamieszkałeś w latarni ani w wiatraku
ale nieobcy ci był nawet dom Słupnika
lubiłeś pielgrzymować do świątyń barw
przez farby wyczuwając niepokojące zapachy
od skostniałych gałązek z zim Bruegla
po mistyczną woń asfodeli u Joanny d’Arc
i swąd „Płonącej żyrafy”
w obronie mięsa której kruszyłeś kopie
ale nie tę Don Kichota
to nie Dulcynea wstąpiła w wersy
lecz kobiety dojrzałe im kazałeś jaskółczyć brwi
choć rzadko która bywała piwonią
raczej jak na balu białe zwierciadło
ciąłeś diamentem lustra
by świat się zwielokrotniał
nie chodziłeś po wodzie ale po rozbitym szkle
sławiąc śpiewające mięso
dopóki mysikrólik nie upomniał się o wasze oddechy
i ogrzewaliście powietrze by uchronić
złotą garstkę ciepła
zanim…