Z życia skrzypiec (wiersz)
silva
co było na początku
skrzypiec
a jeśli to cięciwa
smętnie zawibrowała wypuściwszy strzałę
w pięknego dwunastaka
skarga przeszła w lament
za sprawą rezonującej dziupli
pralutnik chwycił temat w lot
skorupa żółwia albo tykwa i kilka sznurków z jagnięcych jelit
chętnie odsłaniały tajemnice
brzmienie wołało o subtelność
wszystko jest bowiem zapisane w drewnie
najpiękniej w słojach wysmukłych świerków i jaworów
które długo obcowały z niebem
uobecniając melodie wiatru ptasie trele i muzykę deszczu
Orfeusz nie miał sobie równych
Safona znając się na liryce dodała smyczek z końskim włosiem
po stopniach gęśli lir kitar barbitonów polskich skrzypiec i fideli
wstępowały
stradivariusy
wciąż zamieniają pokutne pienia cięciwy
na finezyjne kantyleny i tryle
od których zło topnieje
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
www.youtube.com/watch?v=exAX18PH7vw
www.youtube.com/watch?v=BSLPH9d-jsI
a czy to będzie Wieniawski, Paganini czy Jelonek(?)
- jest najmniej istotne
www.youtube.com/watch?v=N3c4H_8TM2Y
www.youtube.com/watch?v=YbBU06irWT8
www.youtube.com/watch?v=ETXPKHPPov8
www.youtube.com/watch?v=uT3SBzmDxGk