czerpie ile się da
ale sama też zwykła tworzyć (półpasożyt)
rozprzestrzenia się jakby i do niej ktoś rzekł
idźcie i rozmnażajcie się
czterdzieści albo więcej wspólnych lat
kula przy kuli niczym głowa przy głowie
że ledwie widać bezlistne gałęzie
nikogo nie cieszy taka obfitość (z wyjątkiem jemiołuszek)
drzewo wkrótce będzie jałowe zanim całkiem uschnie
wszystko ma granice
czy przeczuwa że nieuchronnie powoduje
śmierć także
własną
co jeśli topola jest jak Ziemia
a my żyjemy z beztroską
niezliczonych
jemioł
Poldi75, dzięki za poczytanie.Coś jest na rzeczy, bo eutanazję fundują sobie nieświadomie bardzo ekspansywne jemioły. U mnie topola to Ziemia. Pozdrawiam.
Końcówka wiersza powinna należeć do czytelnika.:) Chociaż nie wiem na pewno, czy każdy czytelnik doszedłby do takiego wniosku. Trochę zbyt mocno prowadzisz czytelnika „za rękę”, ale i tak jest bardzo dobrze. Mnie się bardzo podoba.
Przy okazji chciałem zapytać o słupek. Skąd wiesz, kto zagłosował na Twój wiersz? Czy otrzymałaś informację mailem? Pytam dlatego, bo ja nie wiem, kto głosował na moje wiersze.
Dobrego w Nowym.