przepływ

Jacek JacoM Michalski

czerwień twarzy jak ceglany mur

oddziela od popiołu lub kredy

tylko oczy błyszczą azotem

czarne płomienie zabiorą wizje z absyntu

guma do żucia zaklei dziury do kluczy

a na uszach zawisną kryształowe kandelabry  

 

trumna najwygodniejszą kanapą

na której nie trzeba się przekręcać

jak nieruchomy rożen w zimnej kuchni

i co z tego że usta niosły kiedyś

słowami najgorętsze pocałunki

na wiatr czeka cisza z kurzem

by zerwać resztki więzi

 

tymczasowość meblowana życiem

wyprowadzi się w końcu do końca

a słońce przez szklany sufit

zaświeci jak sztuczne światło

gdy czas jest kropką zdania

w którym wytarto litery

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 13 marca 2017
anonim