ten ból iluzją blizn
rwie tkankę urojeniem paznokci
ciało i krew płaskie jak papier
życie które jest jednak prawdziwe
brzmi krzykiem w obcych uszach
wyobrażenie ma się nijak do lustra
jak ktoś obcy w drzwiach
patrzę na siebie niepoznająco
widzę ćpuna z telewizora
mrówki tupią na werblu czaszki
żyję pośrednio przed odbiciem
bez wiedzy co bardziej płaskie
w tańcu z chemiczną epilepsją
czekam na żonę fryzjera
albo inny rodzaj terapii