terytoria

Jacek JacoM Michalski

słońce deszczem rozszczepia kolory

chowając pochowa obrazy

nowe zmartwychwstanie co rano

on chciałby być nią mimo wszystko

małżeństwo i pogrzeb

dubeltówka odpowie na pytania

 

rysunki z płaskowyżu wzywają kosmitów

albo duchy święte bo bezimienne

wiadro z mopem i tak tańczą

jadąc do pracy buziak na do widzenia

obce usta na obcym policzku

tysiąc lat po ślubie

pięć minut przed pogrzebem

albo kolejnym otwarciem

 

wiolonczela z radia bełkocze

zielone czerwone i bum

ubezpieczenie na nowy początek

wielka ciężarówka zamiast dubeltówki

urwane koło pędzi poboczem 

Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 4 maja 2018
anonim