nie tracę duszy
to tylko pleśń na skrzydłach
cegły w kieszeniach
żywią się słońcem i piachem
drogi jak blizny
zastawiam twarz w lombardzie
na jutro wystarczy
kłamię kiedy mówię prawdę
otrząsam się z zasad
całkowicie przezroczysty
nie zbawię żadnego świata
ale mogę pomalować piwnicę