Jest we mnie wyryta głęboko
tamta ścieżka z tobą donikąd,
w której radość budziła niepokój,
że ostatnią być może muzyką.
Jest wycięty smutek pod żebrem
jak dwa serca w korze bukowej,
które zrosły się harde i gniewne,
a nie zdążył wyrosnąć z nich człowiek.
I są ludzie tlumni szaleni,
którym młodość i miłość nie służy.
Tylko nie ma we mnie zieleni,
bym cię umiał jeszcze obudzić.