Proszę panów sprośnych poetów
i rozwiązłe proszę pisarki,
by nie grzali starych kotletów
dla rozgrzania niemłodej niszczarki.
Niech postawią same się sprawy,
co ma wisieć niech lepiej nie tonie,
dla zgłębienia dobrej zabawy
nie zawsze potrzebny jest koniec.
Czasem starczy uśmiech na twarzy,
wargi mogą pozostać bez ruchu,
chyba lepiej cicho pomarzyć
niż usłyszeć : ty twórczy eunuchu.
Apeluję do was poeci
i poetki z ostatnich stron gazet:
niech się sztuka sama przeleci.
Nas przelecą wskazówki... w zegarze.