Jesień nam przyszła trochę wcześniej.
Na parapecie zdycha kwiatek...
Czy ty zielenią jego jesteś?
Czy może jego całym światem?
Po szybie się ścigają krople,
pieni się deszczu origami,
tak jakbyś dała szczęściu w mordę
malując uśmiech pastelami.
Gdzieś na śmietniku wróbel liże
po twoim kocie cięte rany...
Czy byłaś jego pierwszym krzyżem?
Czy też ostatnim zakochaniem?
W kałuży topi się stonoga,
wiatr na ratunek liście niesie.
Nic się nie stało moja droga
to tylko wcześniej przyszła jesień.