Smakujesz jak każdy
wyśniony pocałunek
jak niedojrzałe wiśnie na kaca
i pierwszy papieros
na opuszczonym peronie
Gdziekolwiek byłeś
tam cię nie ma
odczekany przez marzenia
pachniesz blaskiem świec
na urodzinowym torcie
i w cmentarnej alejce
jak ostatni papieros
przed budynkiem sądu
gdziekolwiek byłeś
tam nas nie ma
zapatrzonych na wspomnienia
wyglądasz
przez okno na świat
na powrót dobrego człowieka
gdziekolwiek byś nie był
jesteś na tyle mój
na ile potrafię cię oddać
moim dzieciom