My już byliśmy kiedyś lepsi,
a dzisiaj trzeba czas dogonić,
więc usta pełne twoich piersi
i włosy pełne ciepłych dłoni.
Gdy uśmiech zamarł w pół oddechu
łza na policzku jeszcze płonie...
Jesteśmy sumą małych grzechów
tak łatwo sobie wybaczonych.
My już byliśmy kiedyś lepsi,
dziś trzeba chwile rwać garściami,
na skraju mało ważnych wierszy
dać się pokochać...
Nie poranić.