Na twoich łąkach, w moim barwnym lesie
piszemy czułość jak motyla dotyk,
a nasze, miła, codzienne tęsknoty
wiatr chwyta w dłonie i w przestworza niesie.
Miłość już słychać u przelotnych ptaków,
która kiełkuje przez młode maliny...
A my jak dzieci, w słowa się bawimy
trochę z radości, a trochę ze strachu.
Czasem mnie pytasz, czy wystarczy tyle:
Zatrzymać w słowach i w rymy układać?
Nie wiem kochana, czy jestem czy byłem,
więc echo w lesie za mnie odpowiada:
Nie da się szczęścia objąć zwykłym wierszem,
więc zawsze będziesz nienazwanym szczęściem.