Literatura

tęsknię I - IX (cykl wierszy w dwugłosie) (wiersz)

Małgorzata Kiryjewska & Andrzej Feret

Cykl wierszy "tęsknię I - IX" pochodzi z 3. tomiku Autorów:

 

http://www.lulu.com/shop/andrzej-feret-and-ma%C5%82gorzata-kiryjewska/rozmowy-liryczne-i-poezje-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-3/paperback/product-24516754.html

 

 

 

 

tęsknię I


chciałabym powiedzieć - dzień dobry
ale może śpisz kochanie
a nie chcę być tą
co wciąż ze snu cię budzi
z sennych marzeń okrada
więc poczekam
z pierwszym dziś – kocham

 

może zbyt często
samo mi się powtarza
w asyście imienia
co ze wszystkich
najpiękniejsze

 

ile to już lat
zważywszy na długość ludzkiego życia
wieczność
to uczucie we mnie jak lawa gorące
nie chce skamienieć ostygnąć
wciąż pulsuje jak serce
a może jest
bijącym dla ciebie
sercem
przepełnionym miłością

 

moim żywiołem poezja

 

gdybym była ptakiem
śpiewałabym pod twoim oknem
wiatrem gdybym była
czułbyś moją bliskość
delikatny powiew

 

będąc deszczem
mogłabym spaść z nieba
prosto w twoje dłonie
na parasolu morsem
wystukać – kocham

 

gdybyś pozwolił
srebrzysty dywan rozścieliła stopom
przemoczyła do suchej nitki
otuliła jak welonem

 

gdybyś tylko zechciał
z utęsknieniem czekałbyś deszczu
jak teraz wierszy

 

Małgorzata Kiryjewska

 

 

tęsknię II

 

w odpowiedzi MK „tęsknię”

 

jakbym miał spać - kiedy ty przyjdziesz

a może ty przykryta i poduszka

a ja pragnę być i więcej

kiedy ty z marzeń siebie okradasz

i nie będę więcej czekał

z dniem poczekam do jutra?

 

więc jak byś ty powiedziała – pa!

a ja mam dla ciebie melancholię                       

to słowo zawsze się powtarza

w jednym imieniu co często siebie na zawsze

i co zawsze jest piękniejsze niż ktoś ma opadać …

 

niźli w latach w długości naszego życia

na wieczność jest uczucie zagrane

i we mnie jest stygnące ziarenko

a  może jest wciąż dla ciebie?

 

a może jest jak otwarty gościniec

a może jest dla ciebie we mnie

i w kłosach jak twój warkocz długi

jest w twych włosach dla mnie?

 

jesteś jak poezja żywiołem i jasną tarczą

gdybyś była jaskółką pod moim okiem

i gdybyś była tak bliska jak delikatny powiew

czulibyśmy cień własnego ciała

 

będąc jednym powrotem do sprawy wiecznej co

spadając z wysokości i ten powiew

prosto na szczęście wystukujesz obcasem

jedno słowo morsem że kochasz i to na zawsze …

 

i jesteś i że gdybym pozwolił ciebie dotknąć sobą

tak wtedy jesteś, że czulibyśmy bliskość

i twoje powroty czulibyśmy i czułbym jeszcze

bo gdybym pozwolił, a ty masz być jak pająk

 

co gdyby zechciał otulić, a ty jak sieć byś rzucała

srebro do suchej nitki niech spłonie

a potem nawet jak kochasz

jak ten wiersz i ty wciąż powiesz co jeszcze

i co wciąż jest mało?

 

gdybym był a ty wodą kochasz

i wtedy bym otulił coś między nami

kiedy ku dalekiej z miękką odwagą

milczałbym kiedy ty tęsknisz dla mnie

 

27 grudnia, 2019

Andrzej Feret

 

 

tęsknię III

(biedna ta miłość)

 

co nie zbudza tęsknoty 
za którą myśli nie gonią 
której nie chce się 
bez końca słuchać 
samotna dniem 
i nocą

 

której uśmiech 
nie jest do życia
bardziej potrzebny 
niż to na niebie 
słońce 
która nie ma się komu 
wyżalić 
łez jej nikt 
nie otrze

 

biedna 
która nie rzuca talerzami 
złości się nie bojąc
bo ma pewność 
że ją przygarniesz
mówiąc - taką 
też cię kocham

 

biedna 
której nie pragnie się 
być wiernym 
bez szans 
być czymś więcej 
niż kwiatkiem przy kożuchu 
ulotnym marzeniem

 

niespełniona nierealna 

bezcielesna 
z samych snów 
i westchnień 
byle wiatr ją 
rozwieje

 

a przecież zrodziła się 
w kochającym 
ludzkim sercu
pragnącym być dla kogoś 
szczęściem

 

biedna ta miłość 
o smutnych oczach 
w które nikt 
nie zagląda 
szukając
duszy

 

Małgorzata Kiryjewska

                        

 

tęsknię IV

(biedna ta miłość)

 

co nie zbudza tęsknoty 
za którą myśli nie gonią 
której nie chce się 
bez końca słuchać 
samotna dniem i nocą

 

której uśmiech nie jest do życia
bardziej potrzebny niż to na niebie 
słońce która nie ma się komu 
wyżalić łez jej nikt nie otrze

 

biedna która nie rzuca talerzami 
złości się nie bojąc bo ma pewność 
że ją przygarniesz mówiąc - taką 
też cię kocham biedna 


której nie pragnie się być wiernym 
bez szans być czymś więcej 
niż kwiatkiem przy kożuchu 
ulotnym marzeniem

 

niespełniona nierealna bezcielesna 
z samych snów i westchnień 
byle wiatr ją rozwieje a przecież

 

zrodziła się w kochającym ludzkim sercu
pragnącym być dla kogoś szczęściem

 

biedna ta miłość o smutnych oczach 
w które nikt nie zagląda szukając duszy

 

Małgorzata Kiryjewska

 

                        

tęsknię V

 

czy możesz przestać mnie biczować

i skończyć wreszcie swą rozmowę

albo też lepiej trakt surowy

otworzyć i rozgrzać bez milczenia

 

… poszukaj zmowy

 

bezsenna noc osadem świecy

jak kopeć muszę dzwonów szukać

i setek naszych lat czy rozmów

przyzywasz rojem, rojem znowu

 

nie zbudzi mnie tęsknota

ta miłość taka biedna

za którą myśl gdzieś nam zanika

ty uczysz jak rozmawiać

 

powoli płyniesz słuchać … zrywać?

 

ponownie dzisiaj w twym uśmiechu

co powił obraz nieskończony

znowu złapałem się w niedosyt

za którym jesteś i mnie gonisz

 

tęsknotą której uśmiech płonie

się z tobą … wieczór tak i bliski

że muszę cię bez końca stęsknić

gdy ty w potrzebie o mnie myślisz

 

w tęsknocie siebie wciąż zawierasz

biedna nie rzucasz talerzami

ale gdy przyjdziesz nakryć domu

rozłożysz w obrus z porcelany

 

której nie będzie bo masz pewność

że żaden kwiatek do kożucha

nie będzie bywał w gronostajach

byleby róża – porozkwitasz – a przecież

 

bieda zagląda wśród tęsknoty

bieda to miłość wśród łez i cierpkich

i słonych źrenic rozmoczonych

w które nikt nie zagląda

 

szukając duszy

 

28 grudnia, 2019

Andrzej Feret

 

 

tęsknię VI

(czemu tak tęsknię)

 

tak naprawdę nic się
między nami nie wydarzyło
nie mamy wspomnień
wspólnych dat i miejsc
tylko miłość

 

czemu tak tęsknię
może już nigdy nie zobaczę
nie dotknę dłoni
nie przytulisz na sekundy
na ulicy

 

czemu tak tęsknię
pewnie nigdy nie przekroczę
progu twojego domu
z balkonu nie będę podziwiać
panoramy
wyśnionego miasta

 

czemu tak tęsknię
wciąż ciebie przyzywam
zjawiasz się na chwilę
czemu nie potrafię
zatrzymać

 

miłość niespełniona
głodna czułości
bezdomna miłość
przyszła do nas na chwilę
została na zawsze

 

póki serca biją

 

mogąc być wszystkim
stała się marzeniem

 

Małgorzata Kiryjewska

 

 

tęsknię VII

 

nie słowa – nie wiersze – ale lata całe

między nami rozmowa i oto koniec?

nie żałuję wspólnych dat i miejsc

i wciąż tęsknię

w naszej rozmowie

 

siwy warkocz siwy jedne porozumienia

czemu słuchasz złotej dłoni

przyjdź i dotkniesz nie bez sekundy

jak na ulicy

posłuchasz mnie w skronie baśni

i bywaj w zielone pola

 

i bywa dzień pusty i bywa kołatanie

nie serca acz i ono czeka

a ja zawsze odpowiem

jak rozpłakanej wierzbie

wedrzyj się gorzka szalenie i uniosła

jak poszukiwać dowodów

- bo są nasze wiersze

 

więc czemu tak tęsknisz skoro czekasz?

nie dotknę dłoni w sekundę

lecz całą wezmę i zaraz

potem ziemię mą w proch rzucisz

rozedrganiem w dowody strumienia

w swej i naszej słusznej

zasuszonej zaoranej poniewierce 

 

wzrokiem wesprzyj i przeszyj – a czemu ty tak tęsknisz

skoro zawsze jest nasza rozmowa

pewnie już w nic nie wierzysz

że jeszcze

że zawsze

że nawet i potem

że kiedy jeśli nie dziś

może nawet że jutro

ale że głodna jest czułość

więc i ja tęsknie i czekam

 

z balkonu ty a ja w drzwi zakołatam

stanę pośród niezrównanej

a w niej tęsknota i płatek jaśminu

różem ubrane usta

w dni pierwsze kiedy będzie za chwilę

to co miało być zawsze

co miało być ukazane zawsze

 

w pomieszaniu zdarzeń

chłodnej czułości

samotna miłość

pije za niedobre chwile

zabrała co zawsze

 

pijąc serca odrzuca

 

bo okrutny targ

nie staje się marzeniem

 

29 grudnia, 2019

Andrzej Feret

 

 

tęsknię VIII

 

na drugim końcu tęczy
szukam ciebie

 

nawet nie myśląc
myślę o tobie
twoje imię
jak podziemna rzeka
w podświadomości
do serca
drogę drąży

 

z szumem krwi
ciało czerwonym potopem
zalewa
mogę nie myśleć
i tak jesteś
na dnie źrenic
poprzez ciebie
świat odbieram

 

jak pryzmat blask
zmieniasz w tęczę
na której końcach
garniec pełen
złotych uśmiechów

 

na szczęście

 

Małgorzata Kiryjewska

 

 

tęsknię IX

 

którym kula ołów

rzuca cieniem

 

w tempie rozpłynął

myśli o sobie

idzie bywa

jak szlachetna rada

wcześniej nie zgaśnie

do marsza

szyb naftowy

 

po własnym

ciele podpartym polotem

zatapia

zrasza co rzucasz

tak bardzo jak

na dnie studni moru

tak długo jak

świat okradasz

 

jak nikol glans

formujesz w ołów

na którym kula

garniec tłucze

prochu obroty

 

na szczęście

 

30 grudnia, 2019

Andrzej Feret

 

 


przysłano: 7 maja 2020 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca