Literatura

Porzucenie (wiersz)

Hanna L

Kiedyś pewna siebie,zbaczam na inną ścieżkę.

Zachłanna desperacja pożarła, puściłam,

przepadła. Lecz to nie ma jedyna skarga.

 

Cieszyć się nauczyłam,co zapewne błahym

wydaje się. Po chwili w serce krwawy ogień wpuszczam, co

raptownie pożera mnie. Wraz z zapomnianą kolebkę

kwiecistą płoną zalety me, ani nic

zostawiając śladu, na popiół starte wtem.

 

Powiedz mi, jak to odebrać mam, gdyż uczucia 

zmieszane z obojętnością przeplatają się. Pewne, że bym

odłożyła, zaplotła w gruby warkocz, jak wierna drzazga wbita w mym oku

,lecz dusza mnie ponagla, aby

walczyć o to, co  pozornie ważne jest.


niczego sobie 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Irena   Świerżyńska
Irena Świerżyńska 3 lutego 2024, 18:14
Na dzień dobry - dobry, dalej będzie tylko lepiej.
przysłano: 2 lutego 2024 (historia)

Inne teksty autora

Usta
hanna
Samotność
hanna
Rozmowa
hanna
Zbyt
hanna
Złudzenie
hanna
Cisza pytań
hanna

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca