Wojna

Jakub Adamek

Bagnet kul o świcie szemrze,

Pod nocą czycha tylko wdziękiem,

Okop ciężar płacznych oficerek niesie,

By głuchym rozkazem sztylet napoił się człowiekiem. 

 

Tam król w ciepłych komnatach,

Smera filiżanką usta, gazetą myśli zwodzi,

Lecz na granicy giną młodzi!

W śmierć przybliżył, w podłych rozkazach.

 

Spust przez eter kule wydala,

Zanika w trafionym przyszła jutrzenka,

Błotniste mazie wypełnia upadła postura

Czyż to wola dłonie na spust szlifowała?

Królewska mość w gmachu schyłku rozkaz rozdała.

 

A wojen wojsko nie wskrzesza,

Lud słowem, rękoma zawsze się przymierza,

To ze słów królów, uległego urzędnika, 

Kolumny wiją się z krzyków, cierpienia.

 

A wojna zawżdy wojną domową się ustaje,

Bo człowiek z lica i ręki, człowiek sobie bratem.

 

Jakub Adamek
Jakub Adamek
Wiersz · 17 kwietnia 2024
anonim