Nałóg

lydiadel

Sonet


Tryskają spod pióra sonety jak komety;
Co spojrzę na kartkę, rymy tęczowe rosną. 
Dumna jak Erato, choć zbędne epolety, 
Kobiercami rymów wabię  wiosnę kwiecistą. 

 

Galopem uwieczniam mój poetycki romans, 
Już przy wersie szóstym, tak w mgnieniu oka, jestem.
Na pełnych obrotach nie bacząc na rezonans, 
Na złamanie karku frunę spotkać się z wieszczem. 

 

Moc lotnych impresji zachwyca mnie do reszty,
Z pasją splatam wersy, z pomocą weny wiję
Różnorodne formy w sensowne łączę teksty; 
Inspiruje mnie życie, stąd kielich twórczy piję. 


Wiem, jestem stracona, walczę z obsesją co dzień, 
Nocą odbiera sen, dniem chodzi za mną jak cień.

 

lydiadel
lydiadel
Wiersz · 2 maja 2024
anonim
  • dafne
    Autorko, jakżeś mi bliska!!! ;))) pozdrawiam, poetycką hedonistkę - skromna inna hedonistka ;)))

    · Zgłoś · 6 miesięcy
  • lydiadel
    Miło mi. Pozdrawiam również i cieszę się, że Ci się mój tekst podoba.

    · Zgłoś · 6 miesięcy