Literatura

Spowiedź (wiersz klasyka)

Władysław Broniewski

Bluźniłem światłu.
Przeczyłem nocom.
Dławiłem wiatry
słowem - przemocą.

Krzyczałem gromem.
Płakałem deszczem.
Słowem widomem
zsyłałem wieśći.

Słowem-ramieniem
sięgałem nieba.
Słowa- kamienie
zmieniałem w chleby.

Noc nad Kalwarią
głucha i ciemna.
-czy widzisz Mario,
światłość nade mna?

-To gwiazda świeci,
to świt sie pali-
anioł nie leci
nad Jeruzalem...

-Mario, czy słyszysz?
Ojciec mnie woła!
-Nad miastem cisza...
Cisza dokoła...

-Mario, on kłamie:
w niebie przed jutrznią
gwiazdy gwoździami,
księżyc jest włócznią!

Jakże krew otrzeć
przebitą ręką?...
Nie wracaj Piotrze-
słowo jest męką!

Ciemność nad głową.
Czas mój już minął.
Skłamałem słowo.
Odpuśćcie winę...

Odpuśćcie winę..


wyśmienity 2 głosy
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
przysłano: 27 listopada 2009 (historia)

Władysław Broniewski

Inne teksty autora

Poezja
Władysław Broniewski
Na odjezdne
Władysław Broniewski
Ballady i romanse
Władysław Broniewski
***Anka
Władysław Broniewski
14 kwietnia
Władysław Broniewski
Przypływ
Władysław Broniewski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca