Na śliskim bruku w Londynie,
W mgle, podksiężycowej, białej,
Niejedna postać cię minie,
Lecz ty ją wspomnisz, struchlały.
Czoło ma w cierniu, czy w brudzie?-
Rozeznać tego nie można,
Poszepty z niebem o cudzie
W wargach... czy? piana bezbożna!...
Rzekłbyś, że to Biblii księga
Zataczająca się w błocie,
Po którą nikt już nie sięga,
Iż nie czas myśleć o cnocie!...
Rozpacz i pieniądz - dwa słowa -
Łyskają bielmem jej źrenic.
Skąd idzie?... - sobie to chowa.
Gdzie idzie?... - zapewne, gdzie nic!
Takiej to podobna jędzy
Ludzkość, co płacze gdzieś i drwi;
- Jak historia?... - wie tylko: "krwi!..."
Jak społeczność?... - tylko "pieniędzy!..."