Bóg trzymał mnie przed sobą jak lampkę maleńką
I osłaniał od wiatru, i twarz swą oświecał
Bladłem - On znowu ogienek rozniecał
Jakby się bał co będzie, gdy sadzą zadymię
Zapełgam i sczernieję, gasząc jego imię.
Bóg trzymał mnie przed sobą jak lampkę maleńką
I osłaniał od wiatru, i twarz swą oświecał
Bladłem - On znowu ogienek rozniecał
Jakby się bał co będzie, gdy sadzą zadymię
Zapełgam i sczernieję, gasząc jego imię.