Bóg odetchnął głęboko, mocno - piersią całą
Aż się życie ruszyło w najmniejszym stworzeniu
Krew popłynęła w kamiennym kamieniu
Bóg swój oddech zatrzymał - I wszystko ustało
To była tylko chwila - jak komety mgnienie
Tak szybkie, że mysz nawet nie zdążyła pisnąć
Bo zanim ciemność palce zdążyła zacisnąć
Bóg uśmiechnął się, chrząknął - I powrócił tchnienie.