Siądź na kamieniu

Jan Kasprowicz

 

 

Siądź na kamieniu, który się odłamał
Z odwiecznych skał
I przez potoku odwieczny szum
Rozmawiaj z Bogiem.
 
Wiem: nie odgadniesz Jego tajemnicy,
Ale usłyszysz z daleka
Tajemnic pełne westchnienie,
Którym On, wielki, miłosierny Pan
Twym towarzyszy losom.
 
I zasłuchany w ten odwieczny szum
Potoku, niknącego z dalekich,
Poza światami skrytych gór,
Nie troszcz o swoje się jutro,
Albowiem nić jego przędzie
Na niewidzialnej kądzieli
Bóg.
 
Jeżeliś synem jest światła,
Światłością będą twoje przyszłe dni,
A jeśli w czas twych narodzin
Płakała ziemia
Pod ciężkim brzemieniem mroków,
Nie znajdziesz w sobie tej mocy,
Ażeby z zaćmień gwiazd
Wydobyć blask dla swych dróg.
 
Na czyn się nie sil i chęci oporu
Folgi nie dawaj:
Krzyk i gniew to druhy
Ludzkiego rąk podnoszenia
Przeciwko temu, co jutro
Ma się wypełnić...
 
Twym czynem
Siąść na kamieniu, który się odłamał
Z odwiecznych skal,
I przez potoku odwieczny szum
Rozmawiać z Bogiem
I ludziom krzyczącym i gniewnym
Nosić orędzie wieczności,
Pełne dalekich, tajemniczych westchnień,
Którymi wielki, miłosierny Pan
W dal towarzyszy ich losom.

Inne teksty autora

Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz