Czasem, gdy marzę w póżną noc: z oddali
muzyka jakaś cicha ku mnie płynie,
nieziemska jakaś, dziwna i mistyczna,
kędyś w bezkresu poczęta głębinie.
I zdaje mi się, żem ją niegdyś słyszał,
gdzieś przed wiekami, wśród głuchych przestrzeni -
dziwne wspomnienia błądzą w mojej duszy,
dziwne mgławice ledwo widnych cieni.
I jakieś widze jakby w mgłach pamięci
zgubone światła, podobne do sennych
gwiazd, co mdlejąco majaczą w pomroczu
w czas zadumanych wieczorów jesiennych.
I myśl ma wpływa cicha, zadumana
w jakąś głąb pustą, milczącą, tajemną -
i zdaje mi się, że tajny Duch świata
w mistycznych echach mówi wówczas ze mną.