Literatura

Dąb (wiersz klasyka)

Władysław Broniewski

 

Idę sobie zamaszyście
i opada ze mnie życie jak jesienne liście.
Jakie liście? - dębu, brzozy, topoli,
ale to boli.

 

No cóż? było kilka miłości
i trwoga, i noce bezsenne,
było dużo tkliwości i złości,
wszystko zmienne.

 

No i lecą liście, liście,
a każde: imię.
Powiedz je uroczyście,
wymień.

 

Ach, nie! To już nagie gałęzie
chwytliwe.
Kiedy serce i myśl na uwięzi,
jak być szczęśliwym?

 

I ostał się pień nagi,
nad nim zamieci kłąb.
Odwagi!
To ja - dąb.


przysłano: 5 marca 2010

Władysław Broniewski

Inne teksty autora

Poezja
Władysław Broniewski
Na odjezdne
Władysław Broniewski
Ballady i romanse
Władysław Broniewski
Spowiedź
Władysław Broniewski
14 kwietnia
Władysław Broniewski
Przypływ
Władysław Broniewski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca