Niech znowu zagrzmią organowe tony, Niczym wiosenne pierwsze burze. Spojrzę zza pleców twojej narzeczonej I oczy lekko przymrużę.
Żegnaj mi, żegnaj, bądź bardzo szczęśliwy, Twe ślubowanie zwrócę ci bez żalu, Lecz strzeż się, nie mów przyjaciółce tkliwej O mej malignie już niepowtarzalnej.
Bowiem przeszyje was piekącym jadem, Miłości waszej zada cios bolesny, A ja panować będę znów nad sadem, Gdzie słychać krzyki muz i traw szelesty.