Świat był w twarzy ukochanej -
ale nagle wylał się, wypłynął:
świat jest z zewnątrz, świat nie do objęcia.
Czemu nie piłem, gdym podniósł do ust,
czemu nie piłem z pełnej lubej twarzy
świata, co bliski był, pachnący moim ustom?
Ach, piłem. Piłem nie do wyczerpania.
Lecz i mnie przepełnił nadmiar świata,
i gdy piłem, sam przebrałem miarę.
ale nagle wylał się, wypłynął:
świat jest z zewnątrz, świat nie do objęcia.
Czemu nie piłem, gdym podniósł do ust,
czemu nie piłem z pełnej lubej twarzy
świata, co bliski był, pachnący moim ustom?
Ach, piłem. Piłem nie do wyczerpania.
Lecz i mnie przepełnił nadmiar świata,
i gdy piłem, sam przebrałem miarę.