Wiatr gnie sieroce smreki,
W okna mi deszcz siecze;
Cicho się moja dusza
Po mgławych drogach wlecze.
Ku turniom płynie krzesanym,
Ku ścieżkom nad przepaściami,
Gdzie widmo bożych tajemnic
Zmaga się w szumach z nami.
Ku wierchom dąży strzelistym,
Spowitym w słoneczne złota,
Gdzie o bezbrzeżnych przestrzeniach,
Samotna sni tęsknota.
Wiatr gnie sieroce smreki,
Mgławica deszczem prószy...
Hej, góry! zaklęte góry!
Tęsknico mojej duszy!