Do Anki w Paryżu

Władysław Broniewski

Na ulicy Vaugirard pewnie deszcz i mgła,
grudzień.
A ja myślę sobie, że Tyś tamtędy szła,
przez odludzie.

Pójdziesz przez Mont-Parnasse, przez Boulmiche,
staniesz na przystanku...
Proszę, żeby jedna dobra, ciepła myśl
o ojcu, najstarszym kochanku.

Wiesz, na Quai St. Michel mój cień
ma już ćwierć wieku,
ale Ty go nie widzisz w dzień,
w nocy - daleko.

Popatrz na Żoliborz, Kujbyszew i na wszystko inne
w nurt Sekwany...
Twój tata taki sam, tak samo dziecinny,
zakochany/

Inne teksty autora

Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski