Powiedziałem sobie: nie będę
a myślę coraz częściej,
i rośniesz we mnie w legendę,
i rośniesz we mnie w nieszczęście.
Zaczęło się łatwo,
zaczęło od niechcenia,
a potem zaczęło się gmatwać:
zakochałem się w tobie jak szczeniak.
I było dużo wierszy
(dziękuję! dziękuję, miła!),
a potem orzekłaś: wietrznik,
a potem ciebie nie było...
Co ja zrobię sam na sam z wódką?
Po co po nocach mam szlochać?
Powiem ci krótko:
spróbuj mnie kochać.
a myślę coraz częściej,
i rośniesz we mnie w legendę,
i rośniesz we mnie w nieszczęście.
Zaczęło się łatwo,
zaczęło od niechcenia,
a potem zaczęło się gmatwać:
zakochałem się w tobie jak szczeniak.
I było dużo wierszy
(dziękuję! dziękuję, miła!),
a potem orzekłaś: wietrznik,
a potem ciebie nie było...
Co ja zrobię sam na sam z wódką?
Po co po nocach mam szlochać?
Powiem ci krótko:
spróbuj mnie kochać.