Skowronkowie, pracy poranni,
ktoże was w gdzieździech przeląkł?
Czyli biele lica Marzanny
nad wiślaną bielą-topielą?
O świtaniu, za siwą wodą,
Świst a Poświst w chmurzywie hula.
Dwaj wichrowie Marzannę wiodą,
mgli się bielą śmiertelna koszula.
Dokądże ją, dokąd wiedziecie?
Przecz jej włosy mgławe, rozwiane?
Ej, wichrowie, niechaj, wichr trzeci,
wiodę z wami białą Marzannę!
Zaśpiewajcie, ptacy niebiescy,
dziś ostatnich śpiewań mi potrza.
O, wichrowie, weźcie mnie, weźcie!
Bieli. Śmierci. Marzanno - najsłodsza.
ktoże was w gdzieździech przeląkł?
Czyli biele lica Marzanny
nad wiślaną bielą-topielą?
O świtaniu, za siwą wodą,
Świst a Poświst w chmurzywie hula.
Dwaj wichrowie Marzannę wiodą,
mgli się bielą śmiertelna koszula.
Dokądże ją, dokąd wiedziecie?
Przecz jej włosy mgławe, rozwiane?
Ej, wichrowie, niechaj, wichr trzeci,
wiodę z wami białą Marzannę!
Zaśpiewajcie, ptacy niebiescy,
dziś ostatnich śpiewań mi potrza.
O, wichrowie, weźcie mnie, weźcie!
Bieli. Śmierci. Marzanno - najsłodsza.