Bardzo rozsądnie mówi żona:
"Noc późna. Rzuć już te wiersze...",
a noc majowa, noc nieznużona
kołysze się w ciepłym wietrze.
Ta strofa, iluż innym podobna,
wciąż mi do serca trafia...
Ach! póki serce jeszcze nie chłodne,
inaczej już nie potrafię.
Więc dam się uwieść słowikom, wilgom
i - właśnie teraz! - jaśminom...
Płatki się zwilżą, oczy się zwilżą,
zaświta - i łzy popłyną.
"Noc późna. Rzuć już te wiersze...",
a noc majowa, noc nieznużona
kołysze się w ciepłym wietrze.
Ta strofa, iluż innym podobna,
wciąż mi do serca trafia...
Ach! póki serce jeszcze nie chłodne,
inaczej już nie potrafię.
Więc dam się uwieść słowikom, wilgom
i - właśnie teraz! - jaśminom...
Płatki się zwilżą, oczy się zwilżą,
zaświta - i łzy popłyną.