Ja chcę wdychać warszawskie powietrze,
w tym powietrzu jest moje żona,
puszczona z dymem po wietrze.
Powietrze - to ona.
Jest takie miasteczko Oświęcim,
było tam krematorium,
a teraz święte i święci
latają stamtąd ponad historią.
Cóż ja na to mogę poradzić, co zrobić?
Westchnąć i odejść.
Poza mną urny, poza mną groby,
dawno miniona młodość.
w tym powietrzu jest moje żona,
puszczona z dymem po wietrze.
Powietrze - to ona.
Jest takie miasteczko Oświęcim,
było tam krematorium,
a teraz święte i święci
latają stamtąd ponad historią.
Cóż ja na to mogę poradzić, co zrobić?
Westchnąć i odejść.
Poza mną urny, poza mną groby,
dawno miniona młodość.