Nieruchomy, wyniosły, zły,
w kamień zaklęty, senny,
czołem roztrąca chmury i mgły
i krzyczy krzykiem kamiennym.
W górę wypuszcza orły z gniazd,
w dół - gromy czerwone z garści.
Oczy, przebite gwoździami gwiazd,
kamieniami lecą w przepaście.
Jest wielka radość i wielki gniew
w wichurach, co niebem jęczą:
kamień z przepaścią, z wichrem śpiew
w chóry się łącza przełęczą.
Jak szczyt, wydźwigam nad mgłą
niewidzialne i dumne piękno.
Tam - tęcza we łzie pryska jak szkło.
Tam - tęskno.
w kamień zaklęty, senny,
czołem roztrąca chmury i mgły
i krzyczy krzykiem kamiennym.
W górę wypuszcza orły z gniazd,
w dół - gromy czerwone z garści.
Oczy, przebite gwoździami gwiazd,
kamieniami lecą w przepaście.
Jest wielka radość i wielki gniew
w wichurach, co niebem jęczą:
kamień z przepaścią, z wichrem śpiew
w chóry się łącza przełęczą.
Jak szczyt, wydźwigam nad mgłą
niewidzialne i dumne piękno.
Tam - tęcza we łzie pryska jak szkło.
Tam - tęskno.