Kilka starych kamieni
i płacz - przez tysiące lat...
Gdybym mógł to zamienić
na Wierzbową i Nowy Świat,
szedłbym z "Ziemiańskiej" do "Ipsu"
płacząc rzewnymi łzami,
a we mnie Apokalipsą,
babilońskimi rzekami
łkałoby i szlochało
Jeremiaszową pieśnią
serce, to znaczy: chaos,
warszawskie serce po Wrześniu.
Ten wiersz, który krwawi i szydzi,
te słowa nic już nie znaczą:
przyszedłem tu płakać, Żydzi,
pod Ścianą Płaczu.
i płacz - przez tysiące lat...
Gdybym mógł to zamienić
na Wierzbową i Nowy Świat,
szedłbym z "Ziemiańskiej" do "Ipsu"
płacząc rzewnymi łzami,
a we mnie Apokalipsą,
babilońskimi rzekami
łkałoby i szlochało
Jeremiaszową pieśnią
serce, to znaczy: chaos,
warszawskie serce po Wrześniu.
Ten wiersz, który krwawi i szydzi,
te słowa nic już nie znaczą:
przyszedłem tu płakać, Żydzi,
pod Ścianą Płaczu.