za piątym
razem poemat
wspomnienia o tobie
zaskakuje mnie refrenem
nierozumnego lata
które odbrzmiewając jak echo
okryło się płaszczem odnowy
moje ciało zwraca się znów
ku
tobie albowiem gwiazdy
przerodziły się we wznioślejsze drzewa a
język liści jest powtórzeniem
ostatecznej doskonałości chwili w której
wschodnia strona świata zasługuje na świt.
wyciągam się jak długi, wdychając
z zamkniętymi oczyma
słodycz ziemi w której ty leżysz
razem poemat
wspomnienia o tobie
zaskakuje mnie refrenem
nierozumnego lata
które odbrzmiewając jak echo
okryło się płaszczem odnowy
moje ciało zwraca się znów
ku
tobie albowiem gwiazdy
przerodziły się we wznioślejsze drzewa a
język liści jest powtórzeniem
ostatecznej doskonałości chwili w której
wschodnia strona świata zasługuje na świt.
wyciągam się jak długi, wdychając
z zamkniętymi oczyma
słodycz ziemi w której ty leżysz