Prawda, dzień wstaje; owszem, gwiazdy gasną; Czy i ty musisz wstać, rozstać się ze mną? Musimyż wstawać dlatego, że jasno? Czyśmy się kładli dlatego, że ciemno? Miłość, co nas przywiodła tutaj swym rozkazem Wbrew ciemności — wbrew światłu niech trzyma nas razem.
Światło języka nie ma — jest źrenicą; Gdyby i widzieć, i mówić umiało, Nie byłoby dla świata tajemnicą, Że z kim mi dobrze, z tym zostaję śmiało, Lub że tak kocham honor mój, iż chcę być blisko Z tym, kto posiadł me serce, honoru siedlisko.
Mówisz, że pilne cię zajęcie wzywa? O, to miłości jest defekt przeklęty: Łotra, kpa, łgarza zniesie miłość tkliwa — Nie tego, kto czymś innym jest zajęty. Być zajętym i kochać — grzech to tak olbrzymi, Jak gdy człowiek żonaty goni za innymi.