Boże, miłościw bądź roślince małej...

Ernest Bryll

 

Boże, miłościw bądź roślince małej,

Która się w nas podnosi, czasami zieleni,

Żeby jej deszcze, wiatry nie złamały,

Żeby dotrwała chociaż do jesieni.

 

Boże miłościw bądź wątłym korzeniom,

Co się zaledwo mogą sczepić z ziemią.

Pozwól tej bezradności dziecinnej przetrzymać

Niechaj ją jak pierzyna śniegiem skryje ziemia.

 

Ja wiem, że tylko gorycz będzie wiosną,

Bo te ździebełka w ledwo co wyrosną...

Może w trochę radości tak pełnej żałości,

Że aż zimno przeniknie Cię do samej kości,

Gdy spojrzysz na to, coś dłonią okrywał,

Ogrzewał swym oddechem, otulał uśmiechem.

 

Ale bądź nam Twa ręka dalej miłościwa

Nad tym źdźbłem, co jest nocą, światłem, dobrem, grzechem...