Bezdzietna kobieta

Sylvia Plath

Macica
Grzechocze kokonem, księżyc
Uwalnia się od drzewa z nie mając gdzie pójść.

Mój krajobraz to ręka bez linii,
Drogi skupiły się w węzeł,
Samemu węzeł,

Samemu róża cię zdobywa --
To ciało,
Ta kość słoniowa

Bezbożny jak wrzask dziecka.
Pająkowata, obracam lustra,
Wierne mojemu obrazowi,

Wydając nic tylko krew --
Skosztuj to, ciemną czerwień!
I mój las

Mój pogrzeb,
I to wzgórze i to
Błyszczenie wraz z ustami trupów.

Tłum. Gower

Inne teksty autora

Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath