Literatura

Do syna bez ojca (wiersz klasyka)

Sylvia Plath

Wkrótce uświadomisz sobie czyjąś nieobecność
Rozrastającą sie obok ciebie jak drzewo,
Drzewo śmierci, bezbarwny australijski eukaliptus -
Ogołocony, porażony piorunem - istne złudzenie,
A niebo jak świński zad, całkowicie obojętne.

Lecz teraz jesteś niemy.
A ja kocham twoją głupotę,
Jej ślepe zwierciadło. Spoglądam w nie
I odnajduję własną twarz, myślisz, że to zabawne.
To dobrze

Że chwytasz mnie za nos jak za przęsło drabiny.
Kiedyś możesz dotknąć czegoś niewłaściwego:
Małych czaszek, spłaszczonych sinych wzgórz, straszliwego milczenia.
Do tego czasu twe uśmiechy są jak odnalezione pieniądze.

przysłano: 5 marca 2010

Sylvia Plath

Inne teksty autora

Lustro
Sylvia Plath
Przekraczając wodę
Sylvia Plath
Mad Girl's Love Song
Sylvia Plath
Maki w lipcu
Sylvia Plath
Metafory
Sylvia Plath
Poranna piosenka
Sylvia Plath
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca