Dzień taki chłodny, taki pogodny,
Bieli się światu śnieg pierworodny,
Szklane obłoki, dymy na wietrze,
Coraz to dalsze, cichsze i bledsze,
I ty tak bliska, a tak bezbrzeżna
I taka chłodna, i taka śnieżna...
Komu umierzyć? Z kim się sprzymierzyć?
W czyje ramiona wichrem uderzyć?
Dzień taki cichy, dal taka sina,
Dzwoni nade mną srebrna godzina...
Jak kielich wina wychyl mnie do dna,
Moja niewierna, śnieżna i chłodna,
Na twoich białych piersi noclegu,
Pieśni te będą jak krew na śniegu.
Poświęcenie
Jan Brzechwa
Inne teksty autora
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa
Jan Brzechwa