Broagh

Heaney Seamus

Brzeg rzeki, długie skiby
ginące w wielkich łopianach
i baldachim drogi
aż do samego brodu.

Czarnoziem w ogrodzie
łatwo się ugniatał, ulewny deszcz
zbierający się w dołku po twoim obcasie
to było ciemne O

jak w Broagh -
cichy stukot kropel
w przewianych drzewach czarnego bzu
i lisciach rabarbaru

kończył się niemal
nagle, jak to końcowe
gh, z którym cudzoziemcy
nie mogli dojść do ładu.

Inne teksty autora

Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus
Heaney Seamus